FRANKOWICZE O CO CHODZI?

Wiele osób nieposiadających kredytów frankowych zastanawiają się:

frankowicze o co chodzi? Dlaczego chcecie by Wasze kredyty udzielone we frankach zostały unieważnione, a kredytobiorcy którzy posiadają kredyty w złotówkach nie mają takiej możliwości i muszą spłacać raty? Wśród opinii publicznej nie brakuje głosów, że frankowicze zarobili na swoich kredytach a teraz kiedy frank jest zdecydowanie droższy żądają zmiany swoich zaciągniętych zobowiązań. Dlaczego stawiają takie żądanie frankowicze? O co chodzi? By móc mówić o frankowiczach i kredytach frankowych należy zacząć od tego czym tak naprawdę są kredyty frankowe i na czym polegała ich ogromna popularność zwłaszcza w poprzednim dziesięcioleciu. Kredyty frankowe były popularną formą kredytów zwłaszcza hipotecznych udzielanych w Polsce w latach 2003-2010.

Kredyty frankowe był w ofercie wszystkich wiodących banków (również wbrew temu co mówi Premier Mateusz Morawiecki w Banku WZWBK którego był prezesem).

Kredyty frankowe mogły przybrać dwie formy. Pierwsza z nich to kredyt indeksowany. Polegał on na tym, iż kwota kredytu wyrażona była w złotówkach, również wypłata i spłata kredytu następowała w złotówkach. Frank był użyty tylko jako przelicznik do określenia wysokości kredytu oraz wysokości zadłużenia. By posłużyć się przykładem. Zaciągnięty w 2008 kredyt w wysokości 300 000,00 zł przy kursie na poziomie 2,00 zł za jednego franka powodował powstanie zadłużenia w wysokości 150 000,00 CHF. Takie zadłużenie było przedstawiane w harmonogramie spłaty które zawierał w sobie wysokość raty określoną w CHF, a także przeliczoną ratę na złotówki po kursie ustalonym przez bank. Tak więc widzimy, że frankowicze ani nie dostali franków, ani ich nie wpłacali do banku (przynajmniej do 2011 roku, kiedy to weszła w życie ustawa antyspreadowa pozwalająca spłacać zadłużenie również bezpośrednio w walucie). Co ciekawsze również banki nie miały obowiązku faktycznego posiadania waluty w której udzielony był kredyt. Waluta ta była wykreowana, a wszelkie rozliczenia odbywały się w PLN. Podobna sytuacja następowała w tzw. kredytach denominowanych z tą różnicą, że w przypadku kredytów denominowanych wartość kredytu byłą wyrażona bezpośrednio we frankach szwajcarskich, co miało powodować większe podobieństwo kredytu denominowanego do typowego kredytu walutowego. Jednakże i w tym przypadku wszelkie rozliczenia odbywały się złotówkach.

Wśród banków które udzielały kredytów indeksowanych najpopularniejszymi były:

mBank(wcześniej Multibank oraz BRE Bank), Getin Nobel Bank (w tym Nobel Bank, Dom Bank, Metro Bank), Polbank (obecnie Raiffeisen AG) oraz Millenium. Kredytów denominowanych udzielały głównie: PKO BP (również kredyty z przejętego Nordea Banku) PEKAO SA (również kredyty z BPH), banki grupy BNP PARIBAS (Fortis Bank, Dominet Bank, BGŻ) oraz Deutsche Bank. Czy jednak samo udzielenie kredytu frankowego i późniejszy wzrost kursu franka jest powodem dla którego frankowicze ruszyli ze swoimi umowami do sądów? Oczywiście nie. Wzrost kursu franka była dla wielu frankowiczów bodźcem by jeszcze raz, tym razem mocniej wczytać się w swojej umowy, a zwłaszcza w zapisy dotyczące sposobu ustalania kursu spłaty kredyty. 99% umów kredytowych zawiera w sobie informację iż kredyt będzie rozliczany po kursie z tabeli kursowej banku. Nie wyjaśniały one jednak w jaki sposób te tabele są ustalane, co powodowało iż bank mógł w sposób jednostronny i niezależny kształtować wysokość kursu franka dla spłat kredytów frankowych co powodowało i bank bezpośrednio wpływał na wysokość zobowiązania kredytobiorcy. Taka nierówność kontraktowa gdzie jedna ze stron jednostronnie ustala warunki kontraktu a umowa kredytowa jest pewnego rodzajem kontraktem zawieranym pomiędzy bankiem a kredytobiorcami jest niezgodna z prawem. Zapis dotyczący stosowania kursu z tabeli kursowej banku został uznany za klauzule niedozwoloną tzw. klauzule abuzywną i został wpisany na listę klauzul niedozwolonych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta najpierw w przypadku Banku Millenium później również w przypadku pozostałych banków. To właśnie klauzule abuzywne są osią sporu pomiędzy frankowiczami a bankami.

Dlatego większość społeczeństwa niezaznajomionego z tematyką kredytów frankowych żyje w błędnym przekonaniu, iż sprawa dotyczy tylko wzrostu kursu franka wywołanego między innymi uwolnieniem tej waluty przez Narodowy Bank Szwajcarii.

Dla wielu kredytobiorców mógł być to pretekst do sięgnięcia po swoje umowy i sprawdzenia ich jednakże to zachowanie banków udzielających kredytów sprawiło iż obecnie w polskich sądach są tysiące spraw frankowych. Ciekawostką jest fakt, że te same grupy kapitałowe udzielały w latach 90 tego samego rodzaju kredytów w Hiszpanii, Portugalii czy Francji i tam również sprawy podobnie jak w Polsce trafiały do sądów i kończyły się wygraną kredytobiorców. Dlaczego zdecydowały się więc na podobne działanie w Polsce? Odpowiedź jest prosta: dla zysku. Pomimo toczących się spraw sądowych banki i ogólnym rozrachunku zarobią na kredytach, choćby dlatego że nie wszyscy kredytobiorcy zdecydują się na postępowanie.